You are currently viewing Jak przetrwać na ulicy? – Psychologia ataku i obrony. – CZĘŚĆ II

Jak przetrwać na ulicy? – Psychologia ataku i obrony. – CZĘŚĆ II

DRUGA LINIA OBRONY- GDY ZOSTAŁAŚ WYTYPOWANA JAKO CEL NAPADU

1) Gdy masz wrażenie, że ktoś za tobą idzie, albo próbuje do ciebie podejść, obróć się i uważnie obejrzyj tę osobę, tak, by miała wrażenie, że ją zapamiętujesz. Popatrz na twarz i na ręce (czy nie ma w nich broni), przeskanuj całe ciało. Wysyłasz sygnał „Widzę cię. Oceniłam ciebie. Jestem gotowa się bronić i będę dalej cię obserwować”. Zwykły człowiek nawet nie zwróci uwagi na to co robisz. Doświadczony drapieżnik zrozumie, że się pomylił, bo jesteś trudnym celem. To jest dobry moment by przygotować do użycia gaz pieprzowy lub paralizator jeśli je posiadasz.

2) Gdy podchodzi do ciebie ktoś nieznajomy, nie pozwól mu podejść zbyt blisko. Wyciągnij ręce w pozycji de-eskalacji (wytwarzasz w ten sposób barierę między wami), powiedz stanowczo „cofnij się”. Pamiętaj o mowie ciała, określanie swoich granic musi być stanowcze (powinnaś to przećwiczyć).

Zwyczajny facet zrozumie, że możesz czuć się zagrożona, drapieżnik albo zrezygnuje, albo będzie się starał ci wmówić, że przesadzasz, że jesteś idiotką, histeryczką itp., próbując cię zawstydzić, obrócić przeciw tobie twoje oprogramowanie społeczne. „Co się wygłupiasz, nie przesadzaj, nie bądź taka, zawsze tak wszystkich traktujesz?” itp. Może tez próbować cię uspokoić, jednocześnie cały czas się zbliżając. Nie jest ważne co mówi, ważne jest CO ROBI i to, że narusza granicę, która ustanowiłaś. Nie wdawaj się z nim w dyskusję, ani nie tłumacz. Granice które ustanawiasz nie są przedmiotem negocjacji.

3) Aby podejść do ciebie jak najbliżej, napastnik będzie się starał namieszać ci w głowie, zaciemnić sytuację, byś nie wiedziała, czy już masz się bronić, czy jeszcze nie. Jasno określając swoje granice („Cofnij się!”, albo „Zostań tam!” lub „Stój!”) klaryfikujesz sytuację. Jeśli dalej się zbliża, lub zaczyna grozić, atakuj pierwsza.

4) Kobiety zazwyczaj traktują pierwsze uderzenie jako ostrzeżenie i uderzają słabo, by nie zrobić krzywdy. To fatalny błąd, napastnik tylko się rozwścieczy i zaatakuje z pełną siłą. Twój atak wyprzedzający musi uniemożliwić napastnikowi zaatakowanie cię. MUSISZ DZIAŁAĆ Z PEŁNĄ SIŁĄ I DETERMINACJĄ BY ZROBIĆ MU KRZYWDĘ, ZANIM ON ZROBI KRZYWDĘ TOBIE.

Pamiętaj, że mimo społecznego warunkowania, które od urodzenia programuje kobiety by były grzeczne i miłe, masz w sobie geny skutecznych wojowników i bezlitosnych zabójców (ci mniej skuteczni zginęli i nie przekazali swoich genów potomkom). Każda kobieta w obronie swojego dziecka, lub dziecka powierzonego jej opiece potrafi gołymi rękoma rozerwać na strzępy Hulka. Masz w sobie tę siłę, wystarczy ją wyzwolić.

Dla wielu kobiet tym, co wyzwala tę siłę jest myśl o zagrożeniu dzieci. Myśl, że miałyby się wychować bez matki często stanowi impuls przełamujący wewnętrzne blokady przeciwko zrobieniu krzywdy innemu człowiekowi i zmieniający strach w wole przetrwania.

Zamiast myśleć o tym co on może zrobić tobie, skup się na tym, co masz zrobić jemu. W ten sposób zmienisz strach w gotowość do agresywnego działania.

Odwróć jego uwagę (na przykład pytając „co chcesz żebym zrobiła?”) i celuj w czułe punkty: oczy i gardło. Jeśli cię nie widzi, bo trze załzawione oczy, to nie zrobi ci krzywdy. Jeśli się krztusi rozpaczliwie łapiąc powietrze, to nie zrobi ci krzywdy. Dwa kolejne cele to krocze i uszy, są mniej pewne, lecz często skuteczne.

 Po pierwszym uderzeniu kontynuuj atak, aż napastnik przestanie być zagrożeniem. Jeśli istnieje możliwość, że będzie cię gonił, złam mu nogę w kolanie lub w kostce. Uciekaj. Zawiadom policją, że zostałaś napadnięta. Rozmawiając z policją powtarzaj „zostałam zaatakowana” (nie „wydawało mi się że ma złe zamiary”, „wyglądał podejrzanie”, tylko „zostałam zaatakowana”) i upewnij się, że to co mówisz znajduje się w protokole zanim go podpiszesz. Pamiętaj, że prawo jest po twojej stronie!

OSTATNIA LINIA OBRONY- GDY ZOSTAŁAŚ NIESPODZIEWANIE NAPADNIĘTA

Opisane wyżej strategie powinny ci zapewnić bezpieczeństwo w większości wypadków. Możesz mieć jednak koszmarnego pecha, albo z jakichś względów przegapić sygnału o zagrożeniu i stać się przedmiotem niespodziewanego ataku.

W sytuacji nagłego zagrożenia utratą zdrowia lub życia Twój mózg zostaje zalany istnym koktajlem neuroprzekaźników i hormonów, ze słynną adrenaliną na czele. Zupełnie zmienia się jego funkcjonowanie, a wraz z nim zmienia się działanie Twoich zmysłów, Twojego ciała i umysłu.

Pojawia się widzenie tunelowe– widzisz ( i to bardzo wyraźnie) tylko to, co się znajduje w centrum pola widzenia (ok. 30%), tracisz natomiast zdolność widzenia tego, co się dzieje z boku. Jest to o tyle ważne, że skupiając się na grożącym ci lub atakującym napastniku możesz nie zauważyć jego podchodzącego z boku wspólnika. Często występuje ograniczenie słyszenia. Osoby walczące często nie słyszą okrzyków ostrzegawczych osób trzecich lub poleceń policji, która zjawiła się na miejscu napadu. Wiele osób w sytuacji ekstremalnego zagrożenia doświadcza spowolnienia przepływu czasu. Wszystko wydaje się dziać w zwolnionym tempie – niestety nie tylko ruchy napastnika, ale również Twoje ruchy wydają się bardzo wolne. Co gorsza, występuje utrata złożonych czynności motorycznych i koordynacji ruchów. Nawet mistrzowie sztuk czy sportów walki  w sytuacji ekstremalnego zagrożenia życia  nie są w stanie wykonać ćwiczonych przez wiele lat dźwigni jiu- jitsu, wyrafinowanych  rzutów aikido czy precyzyjnych uderzeń karate lub kung fu. Z całego arsenału środków do walki wręcz pozostają do dyspozycji tylko najbardziej prymitywne i naturalne metody:  tłuczenie na oślep, gryzienie, drapanie itp. Są to sposoby które były stosowane przez naszych odległych przodków w walce o życie z atakującymi ich drapieżnikami, nasze genetyczne dziedzictwo włączające się w sytuacji ekstremalnego zagrożenia. Często ludzie zagrożeni odczuwają wzrost siły – i jest to pozytywny czynnik, zwiększający twoje szanse na przetrwanie.

Najgroźniejsze zmiany dotyczą Twojego myślenia i emocji. Twoje dotychczasowe życie nie przygotowało Cię na taki rodzaj przemocy. Szok i zaskoczenie sparaliżują cię. Eksperci twierdzą, że każdy, nawet wyszkolony zawodowiec w pierwszym momencie niespodziewanego ataku jest sparaliżowany, zamrożony i nie robi nic. Zawodowcy błyskawicznie wychodzą z tego umysłowego i fizycznego paraliżu, inni ludzie wolniej, jeszcze inni pozostają w nim do końca napadu lub do śmierci. Musisz jak najszybciej wyjść z tego stanu zamrożenia i paraliżu i zacząć działać.

Podczas napadu pojawia się jednak tendencja do zaprzeczania rzeczywistości: „To się nie dzieje naprawdę”, „To mnie nie mogło spotkać”, „To niemożliwe”. W Twoim umyśle mogą się pojawiać absurdalne, niezwiązane z sytuacją myśli w rodzaju: „Nie wiedziałem, że moja krew jest taka czerwona”, „Dlaczego to się dzieje”, „Czemu mnie to spotkało” itp. Umysł też ma tendencję do zapętlenia się – człowiek w ekstremalnym stresie powtarza jedną czynność, nawet jeśli nie przynosi rezultatu.

Bardzo często ten stan zamrożenia wydaje się wręcz przyjemny. Możesz mieć wrażenie, że to co się dzieje nie dotyczy Ciebie i nie trzeba nic robić. Oczywiście takie podejście dla Ciebie śmiertelnie niebezpieczne.

Aby przetrwać napad musisz za wszelką cenę przełamać ten stan paraliżu, zamrożenia i zaprzeczenia. Musisz zaakceptować to, że Cię napadnięto, rozpoznać stan zamrożenia i zacząć działać. Musisz zdobyć się na maksymalny wysiłek przełamania tego paraliżującego zniechęcenia, zmienić strach w pierwotną wściekłość i zaatakować napastnika. Bijący cię opryszek nie spodziewa się, że ofiara zwróci się przeciw niemu i że sam z drapieżnika zmieni się w ofiarę. Teraz z kolei on ulegnie zamrożeniu, paraliżowi i zaprzeczeniu. Da Ci to szansę na przetrwanie napadu i ucieczkę.

Na zakończenie jeszcze jedna ważna sprawa. W sytuacji ekstremalnego stresu związanego z napadem człowiek ma tendencje do bezkrytycznego słuchania poleceń i zapewnień napastnika. „Rób co ci każę, a nic ci nie zrobię!”- przestępca chce Cię obrabować czy zgwałcić, wiec czemu nie miałby kłamać? Jeśli ma broń to lepiej oddać mu pieniądze lub komórkę (choć nie gwarantuje to, że mimo oddania pieniędzy, nie potnie cię lub nie zabije), ale jak już pisałem nigdy, pod żadnym pozorem nie pozwól mu się zabrać w inne miejsce. Możesz mieć całkowitą pewność, że jeśli dasz mu się zabrać w ustronne miejsce, to Twoja sytuacja się znacznie pogorszy. Będzie mógł zrobić to, czego nie mógł zrobić w miejscu pierwotnego napadu. Lepiej zaatakuj go od razu. I pamiętaj- walcz do końca! Masz więcej do stracenia niż on, więc wyzwól w sobie pierwotną wściekłość i wolę przetrwania, a masz duże szanse wrócić cało do domu.

Dodaj komentarz